Unfortunate Choice of Words – or Is There More Behind It?

“Polskie obozy” – świadome czy nieświadome fałszowanie historii? | Unglückliche Wortwahl – oder steckt mehr dahinter?

 

Abstract:
In the history textbook Geschichte und Geschehen (“History and Events”) which is printed by the German publisher Klett for high school students, the term “mass deportations to Polish camps” is erroneously used in the chapter about the Holocaust.[1] How could this happen? Which role did the academic editorial staff play? How could the review panels have approved the history textbook and permitted it for school use? Shouldn’t this have been noticed in the years since 2009, when the textbook was published for the first time? Consequently, the knowledge of the textbook’s authors and editors has been called into question. Why didn’t the teachers notice anything either?
DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2017-9516.
Languages: Polski, English, Deutsch


W podręczniku do historii Geschichte und Geschehen, wydanym przez niemiecką oficynę “Klett” dla szkół średnich, w rozdziale o Holokauście użyto błędnego zwrotu “masowe deportacje do polskich obozów”.[1] Jak mogło to się zdarzyć? Jaką rolę odegrała tu redakcja naukowa? Gdzie podziały się wszystkie gremia kontrolne dopuszczające podręcznik do użytku szkolnego? Jeśli niczego nie zauważono od 2009 r., gdy po raz pierwszy udostępniono ten podręcznik, to trzeba zadać pytanie, jaki jest stan wiedzy autora/autorów tego podręcznika i osób go redagujących. Dlaczego nauczyciele niczego nie dostrzegli?

Znaczenie podręcznika szkolnego

Wprawdzie wydawnictwo zaraz po upublicznieniu tej wpadki wydało oświadczenie, w którym zapowiedziało wycofanie książki z księgarni i dostarczenie uczniom poprawionej strony, ale problem pozostał. A co z byłymi uczniami? To nie jest już pomyłka takiego czy innego niedouczonego dziennikarza, lecz opracowanie, które zostało napisane przez historyków. W przeszłości już wielokrotnie ogłaszano “śmierć” tradycyjnego podręcznika do historii, stanowi on jednak nadal – i kto wie, czy nie będzie też tak w przyszłości – główne źródło wiedzy uczniów.[2] Historia nie jest tu żadnym wyjątkiem. Z tym większą uwagą należy podchodzić do zamieszczanych treści, a wydanie każdego podręcznika powinno być poprzedzone wieloetapową kontrolą.

Proces powstawania podręcznika wygląda w różnych krajach rozmaicie. W Polsce są to książki autorskie, zwykle pisze je jeden lub dwóch autorów. W Niemczech istnieje inny model. Podręcznik jest opracowywany przez zespół autorów na zlecenie konkretnego wydawnictwa. Są to – podobnie jak w polskim przypadku – nauczyciele akademiccy lub nauczyciele praktycy. Powstanie takiego podręcznika poprzedzone jest wieloletnią pracą. Podręczniki są dopuszczane do użytku szkolnego przez ministerstwa kultury w poszczególnych landach zgodnie z decentralizacją polityki oświatowej w RFN.

Od zaskoczenia i irytacji …

Zamieszczenie w podręczniku do historii wydanym przez Klett fałszywego określenia “polskie obozy” zaskakuje i zarazem irytuje. Nie chodzi tylko o to, że wpadkę zaliczyło duże, doświadczone i szanowane wydawnictwo, lecz o odpowiedź na pytanie, czy historycy w sposób odpowiedni zastanawiają się nad używanymi pojęciami. Trzy lata temu Stowarzyszenie Historyków i Historyczek Niemiec wystąpiło z apelem, w którym zdecydowanie zwracano uwagę na konieczność eliminacji z komunikacji społecznej w różnych jej formach zwrotu typu “polskie obozy koncentracyjne”.

Szczególnie wrażliwym obszarem jest tu edukacja szkolna i media. Jednak historia była zafałszowywana w bawarskich szkołach, jak pokazuje omawiany tu przypadek, poprzez regularne wydawanie podręcznika od 2009 roku. Trzeba było dopiero czujnego oka polskiego maturzysty, by sprawa została nagłośniona… W internecie zrobił się szum, błyskawicznie zareagował m. in. niemiecki ambasador w Polsce. Oczywiście nie można było cofnąć już tego, co się wydarzyło. Czy zapowiedź wydawnictwa o usunięciu (oddaniu na przemiał?) z magazynu istniejących egzemplarzy podręcznika i przesłaniu uczniom do samodzielnego wklejenia poprawionej strony załatwia sprawę? Jeśli chodzi o doraźne działania, to jest to – moim zdaniem – minimum tego, co przyzwoitość nakazuje zrobić. Przypadek ten powinien jednak być materiałem do przemyśleń i rewizji innych podręczników i tekstów historycznych.

… do konsekwencji

By uniknąć używania błędnych określeń, należy w przyszłości uwzględnić kilka spraw.

– Po pierwsze trzeba sprawdzić, czy chodziło o jednostkowy wypadek (mimo wszystko mam nadzieję, że tak).
– Dalej przydałby się jakiś przegląd, analiza podręczników, używanych w niemieckich szkołach. Są odpowiednie gremia i specjaliści, którzy mogą się tym zająć. Sądzę, że taki raport zostałby z uwagą wysłuchany nie tylko w Polsce.
– Może warto także przygotować zeszyt uzupełniający do historii, w którym można byłoby pokazać wagę i znacznie kolportowania tego błędu, należącego do tzw. wadliwych kodów pamięci?[3]

Lekcje szkolne odgrywają wielka rolę w kształtowaniu obrazu przeszłości. Nauczyciele nie powinni używać błędnych określeń, muszą być wrażliwi na tego typu treści w podręcznikach. Ponieważ na używanie pojęcia “polskie obozy” nie było przez długi czas jednoznacznych reakcji ze strony wydawnictw i dydaktyków, powstaje – podnoszone nierzadko w polskiej debacie publicznej – podejrzenie, że w Niemczech “rewiduje” się historię III Rzeszy.

Wypowiedzi obarczające Polaków współwiną razem z Niemcami za Holocaust zdaniem niektórych powinny być karane przez sądy. Nie jest to dobry znak dla relacji polsko-niemieckich, na które ciągle, mimo upływu lat, wpływają zagadnienie historyczne.

____________________

Literatura

Strony internetowe

____________________
[1] Daniela Bender/Ludwig Bernlochner/Willi Eisele/Theo Emmer/Claus Gigl/Hans Steidle/Martin Wicke, Geschichte und Geschehen 11: Oberstufe Bayern (Stuttgart: Klett, 2009), s. 212.
[2] Bernd Schönemann/Holger Thünemann, Schulbucharbeit: Das Geschichtslehrbuch in der Unterrichtspraxis (Schwalbach am Taunus: Wochenschau-Verlag, 2010), s. 9.
[3] Zob. przykładowo Artur Nowak-Far/Łukasz Zamęcki (eds), Defective codes of memory: How the memory of international crimes is distorted in public discourse (Warszawa: Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Rzeczpospolita Polska, 2015).

____________________

Zdjęcie

Auschwitz-Birkenau © Rodrigo Galindez via Flickr (dostęp 2017-06-17).

Zalecany sposób cytowania

Ruchniewicz, Krzysztof: “Polskie obozy” – świadome czy nieświadome fałszowanie historii? In: Public History Weekly 5 (2017) 24, DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2017-9516.

In the history textbook Geschichte und Geschehen (“History and Events”) which is printed by the German publisher Klett for high school students, the term “mass deportations to Polish camps” is erroneously used in the chapter about the Holocaust.[1] How could this happen? Which role did the academic editorial staff play? How could the review panels have approved the history textbook and permitted it for school use? Shouldn’t this have been noticed in the years since 2009, when the textbook was published for the first time? Consequently, the knowledge of the textbook’s authors and editors has been called into question. Why didn’t the teachers notice anything either?

The Role of the Textbook

Soon after this embarrassing faux pas came to light, the publisher offered an explanation, the textbook was immediately withdrawn from sale, and students were later supplied with a corrected version of the wrongful page. However, the issue has still not been solved. How, for example, can the mistake be communicated to former students? After all, this was not the mistake of some amateurish journalist. In the past, the end of the traditional history textbook was often prophesized, yet it is still the main source of knowledge for students and will also possibly remain so.[2] It can even be observed that only textbooks can impart knowledge to young people which they will no longer gain in adulthood. History lessons and other school subjects are no exception here. Therefore, it is essential to subject the content of history textbooks to continuous reviews.

The situation varies in different countries. As the decades have gone by, various concepts with regards to the formation of textbooks have been developed. In Poland, textbooks are often compiled by one or two authors; in Germany, however, textbooks are often conceived by a team of authors on behalf of the respective publisher. As is similarly the case in Poland, teaching methodologists or teachers with extensive didactic experience work on the textbooks. The formation of a textbook is the result of years of work. In compliance with the decentralization of education policy in the Federal Republic of Germany, the textbooks are permitted for school use by the Ministry of Education and the Arts in the respective federal states.

From Astonishment and Despair…

The use of the false phrase “Polish camps” in the history textbook published by Klett is surprising. It is not only the issue of a successful and prestigious publisher which is at hand here; Klett’s embarrassing mistake reduces us to despair. Already three years before the publication, the association of German historians demanded the omission of erroneous descriptions such as “Polish concentration camps”. In particular, socially important mediators of knowledge, such as schools and the media, should be taken into account. However, in the aforementioned situation, history was distorted in Bavarian schools due to the regular distribution of the history textbook since 2009. It was only the alert reading of a high-school graduate with a Polish migrant background which contributed to the case being brought to light. The outrage on the internet was considerable. Although the German ambassador in Poland reacted swiftly to the incident, there is no use crying over spilt milk.

Can the publisher’s announcement – that the erroneous textbooks will be removed from its stores (but what is to be done with the textbooks which have already been printed?) and that a correct version of the textbook’s page will be sent to the students – solve the problem? It is the least which human decency can allow to be done. To begin with, this case should encourage people to reflect on and review published texts – not only from Klett, but also from other publishers.

…to Possible Consequences

– Firstly, it should be reviewed if this truly was a one-off case (which, despite everything, I hope it was).
– Secondly, it would be useful to prepare a summary as well as an analysis and assessment of textbooks which are used in German schools. There are adequate review panels as well as experts who could deal with this issue. I believe that such a report on textbooks would not only gain recognition in Poland, but in other countries also.
– Finally, it would help to provide history textbooks with supplementary information emphasizing the meaning of widespread erroneous content which belongs to the group of so-called “defective codes of memory.”[3]

Education assumes a highly significant role when coping with such issues. Teachers should avoid using erroneous phrases and should also see to it that such terms do not appear in textbooks. Since German publishers and teaching methodologists were slow to explicitly react to this issue, this unfortunately only serves to confirm the notion belonging to sections of Polish public opinion that the history of the Third Reich is being “revised” in Germany.

It is therefore worth considering whether severe judicial penalties should be awarded for remarks about Poles supposedly being complicit with the Germans in the Holocaust. Nonetheless, this issue does not bode well for mutual German-Polish relations, which are still influenced by historical matters.

_____________________

Further Reading

Web Resources

_____________________
[1] Daniela Bender, Ludwig Bernlochner, Willi Eisele, Theo Emmer, Claus Gigl, Hans Steidle and Martin Wicke, Geschichte und Geschehen 11: Oberstufe Bayern (Stuttgart: Klett, 2009), 212.
[2] Bernd Schönemann and Holger Thünemann, Schulbucharbeit: Das Geschichtslehrbuch in der Unterrichtspraxis (Schwalbach am Taunus: Wochenschau Verlag, 2010), 9.
[3] Compare for example Artur Nowak-Far and Łukasz Zamęcki, eds., Defective codes of memory: How the memory of international crimes is distorted in public discourse (Warsaw: Ministry of Foreign Affairs, Republic of Poland, 2015).

_____________________

Image Credits

Auschwitz-Birkenau © Rodrigo Galindez via Flickr (last accessed: 17 June 2017).

Recommended Citation

Ruchniewicz, Krzysztof: Unfortunate Choice of Words – or Is There More Behind It? In: Public History Weekly 5 (2017) 24, DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2017-9516.

Im Geschichtsschulbuch Geschichte und Geschehen, das vom deutschen Klett-Verlag für die Oberstufe herausgegeben wird, ist im Kapitel über den Holocaust fälschlicherweise von “Massendeportationen in polnische Lager” die Rede.[1] Wie konnte es dazu kommen? Welche Rolle spielte hier die wissenschaftliche Redaktion? Wie ist es möglich, dass die Prüfgremien das Geschichtsbuch zum Schulgebrauch zulassen konnten? War zudem diese Formulierung seit dem Jahr 2009, als das Schulbuch zum ersten Mal veröffentlicht wurde, nicht aufgefallen? So stellt sich auch die Frage nach dem Wissensstand der AutorInnen dieses Schulbuches sowie der Personen, die sich mit der Redaktion des Buches beschäftigt haben. Warum kam auch von den LehrerInnen keine Reaktion?

Die Rolle des Schulbuchs

Zwar hat der Verlag gleich nach der Bekanntgabe dieses blamablen Lapsus eine Erklärung dazu abgegeben, das Geschichtsbuch sofort aus dem Verkehr gezogen und den SchülerInnen, wie es hieß, die richtige Seitenversion nachgeliefert, aber das Problem ist deshalb keineswegs beseitigt. Was soll man etwa den ehemaligen SchülerInnen mitteilen? Handelte es sich doch nicht um den Fehler einer/s dilettantischen JournalistIn, sondern um ein Werk, das HistorikerInnen verfasst haben. In der Vergangenheit wurde oft das Ende des traditionellen Geschichtsschulbuches angekündigt, allerdings bleibt es weiterhin die Hauptquelle des Wissens der SchülerInnen, und wird es möglicherweise auch künftig sein.[2] Zumeist ist es vor allem das Schulbuch, das den Jugendlichen das Wissen bereitstellt, das sie im Erwachsenenleben nicht mehr erlernen. Das Geschichtsbuch bildet hier keine Ausnahme. Umso mehr sollte der Inhalt der Geschichtsbücher einer kontinuierlichen Überprüfung unterliegen.

Der Prozess der Entstehung von Schulbüchern variiert in den verschiedenen Ländern. In Polen werden Schulbücher üblicherweise von einem oder zwei AutorInnen verfasst. In Deutschland ist dagegen meist ein AutorInnenteam im Auftrag des jeweiligen Verlages dafür verantwortlich. An den deutschen Schulbüchern arbeiten, ähnlich wie in Polen, FachdidaktikerInnen und Lehrkräfte mit großer didaktischer Erfahrung mit. Der Entstehung eines Schulbuches geht langjährige Arbeit voraus. Gemäß der Dezentralisierung der Bildungspolitik in der Bundesrepublik werden die Schulbücher durch das Kultusministerium des zuständigen deutschen Landes zum Schulgebrauch zugelassen.

Von der Verwunderung und Verzweiflung …

Die Verwendung der falschen Formulierung “polnische Lager” in dem im Klett-Verlag veröffentlichten Geschichtsschulbuch ist überraschend und lässt einen geradezu verzweifeln. Es geht nicht allein um diesen großen und angesehenen Verlag, sondern um die Frage, ob denn selbst HistorikerInnen nicht ausreichend über die von ihnen verwendeten Begriffe reflektieren. Bereits drei Jahre zuvor forderte der Verband der HistorikerInnen Deutschlands, falsche Bezeichnungen wie “polnische Konzentrationslager” zu vermeiden. Besonders im Bereich der Schule und in den öffentlichen Medien sei hier besonders sensibel vorzugehen. Dennoch wurde die Geschichte in den bayerischen Schulen, wie der vorliegende Fall zeigt, durch die regelmäßige Herausgabe des erwähnten Geschichtsbuches seit dem Jahr 2009 verfälscht. Erst die aufmerksame Lektüre eines Abiturienten mit polnischem Migrationshintergrund hat dazu beigetragen, dass die Angelegenheit öffentlich und ins Rampenlicht gerückt wurde. Die Empörung unter anderem im Internet war sehr groß, auch wenn der deutsche Botschafter in Polen umgehend auf diese peinliche Situation reagiert hat. Damit ließ sich das Geschehene aber freilich nicht ungeschehen machen.

Kann die Ankündigung des Verlags, die fehlerhaften Schulbücher aus dem Lager zu entfernen, und das Versenden einer korrigierten Seite des Schulbuches an die SchülerInnen das Problem lösen? Was soll denn etwa mit den bereits gedruckten Schulbüchern geschehen? Dem menschlichen Anstand entsprechend, ist die Reaktion des Verlages wohl das Geringste, was getan werden konnte. Ferner sollte dieser Fall aber zum Nachdenken anregen und ein Anstoß dafür sein, auch andere Schulbücher und historische Texte zu überprüfen.

… zu den Konsequenzen

Um die Verwendung von falschen Begriffen zu vermeiden, sollte Folgendes in Zukunft berücksichtigt werden:

– Erstens sollte man prüfen, ob der hier besprochene Fall wirklich – was zu hoffen ist – ein Einzelfall war.
– Dazu ist zu empfehlen, eine Analyse und Bewertung von verwendeten und in Vorbereitung befindlichen Schulbüchern vorzunehmen. Es gibt angemessene Gremien sowie ExpertInnen, die sich damit beschäftigen könnten. Ein solcher Bericht würde wohl nicht nur in Polen, sondern auch in anderen Ländern Anerkennung finden.
– Schließlich lohnt es sich, dem Geschichtsbuch ergänzendes Hilfsmaterial beizufügen, in dem man auf die Bedeutung von verbreiteten fehlerhaften Inhalten, auf die so genannten “defective codes of memory”, hinweist.[3]

Dem Schulunterricht kommt für die Bewältigung solcher Probleme große Bedeutung zu. Die LehrerInnen sollten keine falschen Begriffe verwenden, auch darauf achten sowie darauf hinweisen, wenn solche in den Schulbüchern auftauchen. Zumal es auf die Verwendung des Begriffs “polnische Lager” lange Zeit keine ausdrücklichen Reaktionen seitens deutscher Verlage und DidaktikerInnen gab, besteht der – in der polnischen öffentlichen Meinung oftmals geäußerte – Verdacht, dass in Deutschland die Geschichte des Dritten Reiches “revidiert” wird.

Es ist folglich durchaus zu überlegen, ob Aussagen darüber, dass angeblich die Polen zusammen mit den Deutschen für den Holocaust mitschuldig seien, nicht harte gerichtliche Strafen nach sich ziehen sollten. Dies wäre allerdings kein gutes Zeichen für die gegenseitigen deutsch-polnischen Beziehungen, die immer noch von der Vergangenheit geprägt werden.

_____________________

Literaturhinweise

Webressourcen

_____________________
[1] Daniela Bender/Ludwig Bernlochner/Willi Eisele/Theo Emmer/Claus Gigl/Hans Steidle und Martin Wicke: Geschichte und Geschehen 11. Oberstufe Bayern. Stuttgart 2009, S. 212.
[2] Bernd Schönemann/Holger Thünemann: Schulbucharbeit. Das Geschichtslehrbuch in der Unterrichtspraxis. Schwalbach am Taunus 2010, S. 9.
[3] Vergleiche zum Beispiel Artur Nowak-Far und Łukasz Zamęcki: Defective codes of memory. How the memory of international crimes is distorted in public discourse. Warschau 2015.

____________________

Abbildungsnachweis

Auschwitz-Birkenau © Rodrigo Galindez via Flickr (letzter Zugriff: 17.06.2017).

Übersetzung

Stefanie Svacina and Paul Jones (paul.stefanie@outlook.at)

Empfohlene Zitierweise

Ruchniewicz, Krzysztof: Unglückliche Wortwahl – oder steckt mehr dahinter? In: Public History Weekly 5 (2017) 24, DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2017-9516.

Copyright (c) 2017 by De Gruyter Oldenbourg and the author, all rights reserved. This work may be copied and redistributed for non-commercial, educational purposes, if permission is granted by the author and usage right holders. For permission please contact the editor-in-chief (see here). All articles are reliably referenced via a DOI, which includes all comments that are considered an integral part of the publication.

The assessments in this article reflect only the perspective of the author. PHW considers itself as a pluralistic debate journal, contributions to discussions are very welcome. Please note our commentary guidelines (https://public-history-weekly.degruyter.com/contribute/).


Categories: 5 (2017) 24
DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2017-9516

Tags: , , ,

2 replies »

  1. To all our English-speaking readers we recommend the wonderful automatic DeepL-Translator.

    Unglückliche Wortwahl – mehr steckt nicht dahinter!

    Leider trifft es zu, dass im Lehrbuch “Geschichte und Geschehen 11” des Klett-Verlags für die gymnasiale Oberstufe in Bayern im Kapitel zum Nationalsozialismus die Formulierung “Massendeportationen in polnische Lager” verwendet wurde. Leider kann das geografisch bezogene Adjektiv “polnisch[…]” aufgefasst werden als staatliche/nationale Zuordnung oder gar Verantwortlichkeit.
    Die Wortwahl war zweifellos unglücklich, ja verunglückt. In keinster Weise intendiert war jedoch, die Verantwortung für nationalsozialistische Verbrechen vom deutschen Unrechtsregime und seinen Handlangern auf Polen oder wen auch immer abzuwälzen.
    Leider haben Autor des Kapitels samt Korrekturleser die verunglückte Formulierung nicht anders als geografisch begriffen und nicht ihre mögliche Tragweite erkannt.

    Als Mitautor des Buches bedauere ich die verunglückte Formulierung, auch wenn ich das relevante Kapitel weder geschrieben noch korrekturgelesen hatte. Es beschwert mich, wenn mein Name indirekt mit Geschichtsfälschung konnotiert wird, zumal ich mich sowohl bei dieser Publikation (Kapitel Weimarer Republik) als auch bei anderen Veröffentlichungen (z.B. KZ Flossenbürg, andere Lehrbuchkapitel, diverse Rezensionen) eindeutig positioniert hatte.

    Ein Historiker, der Geschichtsverfälschung betreibt, ist nicht ernst zu nehmen. Insofern bin ich mir sicher, dass den bayerischen GymnasiastInnen im Unterricht klar wurde und wird, dass die Konzentrations- und Vernichtungslager “Einrichtungen” des deutschen nationalsozialistischen Regimes waren und von diesem bewusst z.B. im deutsch besetzten und als Staat nicht mehr bestehenden Polen errichtet worden waren.

    Wie können wir derartige verunglückte Formulierungen künftig vermeiden? Ja, Manuskripte mit Bezug zur NS-Zeit müssen von einem außenstehenden Experten gegengelesen werden mit Fokus auf (möglicherweise) missverständliche Formulierungen. Gerade in einer Zeit, in der nationalistische Tendenzen in manchen Staaten der Welt Gefahr laufen, die historische Wahrheit durch “alternative Fakten” zu revidieren in einen Ausmaß, das über verunglückte Begrifflichkeiten weit hinausgeht.

    • To all our English-speaking readers we recommend the wonderful automatic DeepL-Translator.

      Die Benutzung falscher Begriffe kommt immer wieder vor. Aus diesem Grund ist besondere Vorsicht geboten. Die Historiker stehen hier vor großer Herausforderung, vor allem diejenigen, die sich mit internationaler Geschichte beschäftigen. Dass der falsche Begriff in einem der Schulbücher auftauchte, war schon verwunderlich.

      Auf der anderen Seite fand ich die schnelle Reaktion des Verlages vorbildlich. Der Verlag zog das besagte Schulbuch aus dem Verkehr; darüber hinaus stellte er sowohl LehrerInnen als auch SchülerInnen eine zusätzliche Unterrichtseinheit zur Verfügung, in der das Thema differenziert dargestellt wurde.

      Aus meiner Perspektive war das eine adäquate Reaktion und eine gute Lösung. So können auch in der Zukunft die Schulbuchautoren sensibler vorgehen und mit größerer Pietät die fraglichen Begriffe reflektieren.

Pin It on Pinterest