Post-Truth and Alethic Populism

Post-prawda i populizm aletyczny | Postfaktizität und alethischer Populismus

 

From our “Wilde 13” section.

Abstract: Ever since its nomination as the word of the year 2016, the concept of “post-truth” continues to agitate public opinion. It also poses a significant challenge for the theory of democracy. The most common response to this challenge, both public and theoretical, is a moralistic appeal for the restoration of truth in politics. Instead of solving the problem, however, such an attitude seems certain to aggravate it even more.
DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2018-12869.
Languages: Polski, English, Deutsch

Od chwili nominacji do rangi słowa roku 2016, pojęcie “post-prawda” nie przestaje ekscytować opinii publicznej. Stanowi ono także istotne wyzwanie dla teorii demokracji. Najczęstszą reakcją na to wyzwanie, zarówno publiczną, jak i teoretyczną, jest moralistyczny apel o przywrócenie prawdy w polityce. Postawa taka jednak, zamiast przyczynić się do rozwiązania tego problemu, może go jedynie zaognić.

Post-prawda

Przez “post-prawdę” rozumie się zazwyczaj jawne kłamstwa, jakimi posługują się politycy w celu pozyskania poparcia wyborczego.[1] Twórca tego pojęcia, Steve Tesich, miał jednak na myśli coś innego. Posłużył się tym pojęciem w swojej diagnozie amerykańskiej polityki i społeczeństwa, skupiając uwagę nie na nieuczciwości polityków, lecz na obojętności wobec prawdy ze strony społeczeństwa, które ich wybrało. Tesich użył tego terminu w swojej krytyce „syndromu Watergate”, który według niego ukształtował się w społeczeństwie amerykańskim wówczas, gdy okazało się, że Nixon i niektórzy członkowie jego gabinetu są zwykłymi oszustami. Zaskakująca publiczna reakcja na tę bolesną prawdę była początkiem owego syndromu:

„Prawda zwyciężyła i dumny naród dumnie poklepał się po plecach; mimo przestępstw popełnionych na szczytach władzy, nasz system zadziałał prawidłowo. Demokracja zatriumfowała. Ale w wyniku tego triumfu wydarzyło się coś zupełnie nieprzewidzianego. Czy to dlatego, że rewelacje Watergate były tak bolesne i następowały bezpośrednio po wojnie w Wietnamie, pełnej zbrodni i skandali, czy to dlatego, że Nixon został tak szybko ułaskawiony, zaczęliśmy unikać prawdy. Zaczęliśmy utożsamiać prawdę ze złymi wiadomościami, my zaś nie chcieliśmy już więcej złych wiadomości, bez względu na to, jak byłyby prawdziwe i ważne dla naszego zdrowia jako narodu. Zaczęliśmy oczekiwać od rządu, aby chronił nas przed prawdą”.[2]

Wylęgarnia kłamstwa

Syndrom ten uległ wzmocnieniu wskutek afery Iran-Contra. Podczas drugiej kadencji Ronalda Reagana wyżsi urzędnicy administracji amerykańskiej, działając na rzekomą, ale bardzo prawdopodobną aprobatą prezydenta, podjęli inicjatywę nielegalnej sprzedaży broni Islamskiej Republice Iranu. W tym czasie Iran był w stanie wojny z Irakiem i był objęty bezwzględnym embargiem sprzedaży broni, narzuconym przez prezydenta Cartera. Iran jednak odziedziczył po poprzednim reżimie szacha Mohammada Rezy Pahlaviego broń zakupioną w USA i potrzebował do niej części zamiennych, zaś administracja amerykańska sądziła, że ​​Akbar Hashemi Rafsanjani, ówczesny irlandzki marszałek parlamentu, potrafi pomóc w uwolnieniu siedmiu amerykańskich zakładników przetrzymywanych przez Hezbollah w Libanie. Nielegalną sprzedaż broni do Iranu w latach 1985-86 poprzedziła kłamliwa kampania dyplomatyczna, wspierająca embargo na sprzedaż broni do Iranu. Ponadto, wskutek nalegań Oliviera Northa, część środków ze sprzedaży broni do Iranu zostały przeznaczone na nielegalne finansowanie Contras w Nikaragui, którzy chcieli obalić legalny rząd w tym kraju. Takie finansowanie było zakazane na mocy decyzji Kongresu, znanej jako Poprawka Bolanda. Z kolei Contras handlowali na terytorium Stanów Zjednoczonych narkotykami, aby pozyskać środki na sfinansowanie swej działalności w Nikaragui. Zmuszony do wyjaśnienia przestępstw popełnionych przez swoją administrację, prezydent Reagan uciekł się do jawnych kłamstw.

Według Tesicha Reagan rozumiał, że naród nie chce znać prawdy. Kłamał, lecz nie musiał się zbytnio wysilać: „Dostrzegaliśmy tylko to, co nasz rząd chciał, abyśmy widzieli, my zaś nie uznawaliśmy tego za coś złego. Podobało nam się to. Nasz rząd troszczył się o nas”.[3] Ostatecznie sprawa Iran-Contra zmieniła się w farsę; tylko niektóre osoby zostały pociągnięte do odpowiedzialności i rychło zostały oczyszczone z zarzutów lub uwolnione. Tesich podkreślał, że moralnie wątpliwe milczenie milczącej większości ujawniło się nie w warunkach brutalnego ucisku politycznego, ale w kraju prezentującym się jako wzorzec wolności. „Szybko staliśmy się prototypami ludzi, o których totalitarne potwory mogły tylko lubieżnie marzyć. Wszyscy dotychczasowi dyktatorzy musieli się mocno wysilać, aby tłumić prawdę. My, naszymi czynami, dowodzimy, że nie jest to już konieczne, że ukształtowaliśmy swoisty duchowy mechanizm, który jest w stanie odrzeć prawdę z wszelkiego znaczenia. W jakiś fundamentalny sposób my, wolni ludzie, dobrowolnie postanowiliśmy, że chcemy żyć w jakimś post-prawdziwym świecie”.[4]

Kłamliwy fundament prawdy

Z argumentacji Tesicha wynika, że sytuację dobrze ugruntowanej wolności politycznej lud postrzega jako sposobność lekceważenia prawdy, która jest kamieniem węgielnym ich wolności. W przypadku amerykańskiej kultury politycznej taka diagnoza jest szczególnie bolesna. Wiara w znaczenie prawdy w polityce zawsze była w Ameryce silna. Czerpała ona swą siłę z chrześcijańskiego przekonania o zbawczej mocy prawdy oraz z wpisanych w Deklarację Niepodległości nauk Ojców Założycieli, którzy „pewne prawdy” uznawali za „oczywiste”. Znaczenie prawdy w kulturze amerykańskiej wywodzi się również z przypowieści o młodym Jerzym Waszyngtonie, do dzisiejszego dnia upowszechnianej ku edukacji młodzieży. Według tej przypowieści sześcioletni George nie potrafił skłamać, gdy pociąwszy wiśniowe drzewko za pomocą otrzymanej w prezencie maczety, musiał stanąć przed obliczem rozgniewanego ojca. Miał wówczas powiedzieć: „Nie umiem kłamać, Tato, wiesz, że nie umiem kłamać. Pociąłem drzewko moją maczetą”. Wówczas ojciec pochwalił go mówiąc, że mówienie prawdy jest warte więcej niż tysiąc drzew, choć rozkwitają srebrem, a ich owoce są z czystego złota”. Odkąd Waszyngton jest powszechnie przedstawiany jako wzór prawdomówności. Wiadomo jednak, że przypowieść, która miała ilustrować prawdomówność pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych, jest zmyślona, a prawdopodobnie również splagiatowana.[5] Okazuje się więc, że potoczna amerykańska wiara w znaczenie prawdy jest ugruntowana na kłamstwie.

Populizm aletyczny

Powszechność kłamstwa w polityce prowokuje postawę, którą można nazwać „aletycznym populizmem”. Jest ona nieugiętym przekonaniem o słuszności prawdy i niezachwianym żądaniem jej przywrócenia i poszanowania w życiu politycznym. Aletyczny populizm, jako moralistyczna obrona prawdy, wywodzi się naiwnej wiary w nieproblematyczny status „prawdy” i na jej gruncie żeruje wiele innych odmian populizmu. Wierząc w moralny wymiar prawdy, aletyczni populiści domagają się poszanowania prawdy, ale zwykle tylko tej, którą sami wyznają, znajdując w niej zarazem usprawiedliwienie dla ekskluzywistycznej i nierzadko eksterminacyjnej polityki.

Populizm aletyczny jest podstawą wielu innych form populizmu. Leży u podłoża ekskluzywizmu religijnego i rasistowskiego, wymierzonego przeciwko tym, którzy nie wierzą i/lub nie akceptują prawdy wyznawanej przez dane ugrupowanie religijne lub etniczne. Gorąca wiara w absolutną prawdę wiedzy i/lub metody naukowej, znana jako scjentyzm, należy do tej samej rodziny. Scjentyzm nie jest zaproszeniem do owocnej debaty o prawdach naukowych, lecz raczej próbą uciszenia tych, którzy mają odwagę wyrażać swoje wątpliwości; jako taki, scjentyzm jest największym wrogiem nauki. Istnieją też filozoficzne odmiany populizmu aletycznego. Swą populistyczną moc czerpią one z przekonania, że ​​każdy, kto kwestionuje istnienie prawdy, zasługuje na nazwisko relatywisty lub nihilisty. Populizm aletyczny jest często podstawą i uzasadnieniem dla różnych form politycznego populizmu, które, w imię własnego, niepodważalnie prawdziwego poglądu na świat nie waha się uciekać się do kłamstw, niegodziwości i przemocy. Jawnie lekceważąc złożoność problemu prawdy, populizm aletyczny funkcjonuje jak religia, ponieważ jego interwencja w proces rozważań jest równoznaczna z kresem racjonalnych dociekań.[6] Populizm aletyczny nie tylko nie rozwiąże problemu post-prawdy, ale go tylko zaostrzy.

_____________________

Literatura

  • Bok, Sisella. Lying. Moral Choice in Public and Private Life. New York: Vintage Books, 1979.
  • Jay, Martin. The Virtues of Mendacity: on Lying in Politics. Charlottesville-London: University of Virginia Press, 2010.

Strony internetowe

_____________________
 [1] Decyzja wydawców Słowników Oksfordzkich, którzy uznali “post-prawdę” za słowo 2016 roku, została ogłoszona 15 listopada 2016. Według „Guardiana”, post-prawda została „zdefiniowana przez słownik jako przymiotnik ‘odnoszący się do okoliczności, w których obiektywne fakty są mniej ważkie w kształtowaniu opinii publicznej niż odwołania do emocji i osobistych przekonań’. Wydawcy stwierdzili, że w 2016 roku częstotliwość posługiwania się terminem ‘post-prawda’ wzrosła o około 2000% w porównaniu z rokiem poprzednim. Wzrost użycia tego terminu wystąpił w kontekście brytyjskiego referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej i wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych”; por.:  A. Flood, “‘Post-truth’ named word of the year by Oxford Dictionaries”, The Guardian, Nov. 15, 2016.
[2] Steve Tesich, “A Government of Lies,” The Nation, 6.-13. (January 1992): 12.
[3] Ibid., 12-13.
[4] Ibid., 13.
[5] Przypowieść o Jerzym Waszyngtonie i drzewku wiśniowym została zmyślona przez Masona Locke’a Weemsa, autora książki Life of George Washington; with Curious Anecdotes, Equally Honorable to Himself, and Exemplary to His Young Countrymen (1800), bardzo popularnej biografii pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przypowieść ta pojawia się dopiero w szóstym wydaniu książki z 1806 roku. Por. Ann David, “Burying the Hatchet, Ideology in Early American Readers through the Story of George Washington and the Cherry Tree”, American Educational History Journal, Volume 43, Number 2, pp. 149-165. Por. także Martin Jay, Virtues of Mendacity (Charlottesville-London University of Virginia Press, 2010).
[6] Richard Rorty, Philosophy and Social Hope (London: Penguin Books, 1999), 171.

_____________________

Zdjęcie

mirrored world II © d26b73, CC BY-2.0.

Zalecany sposób cytowania

Chmielewski, Adam: Post-prawda i populizm aletyczny. In: Public History Weekly 6 (2018) 34, DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2018-12869.

Ever since its nomination as the word of the year 2016, the concept of “post-truth” continues to agitate public opinion. It also poses a significant challenge for the theory of democracy. The most common response to this challenge, both public and theoretical, is a moralistic appeal for the restoration of truth in politics. Instead of solving the problem, however, such an attitude seems certain to aggravate it even more.

What is Post-Truth?

“Post-truth” is usually understood as referring to the blatant mendacity perpetrated by politicians in order to secure popular support.[1] Steve Tesich, the originator of the concept, meant something different however. He employed the concept in his diagnosis of American politics and society, focusing not on the dishonesty of politicians, but on the indifference to truth of the people who elect them. He criticised the “Watergate syndrome”, which emerged after it became apparent that Nixon and some members of his cabinet were plain crooks. The public response to the painful truth was the beginning of the syndrome:

“Truth prevailed and a once-again proud nation proudly patted itself on the back; despite the crimes committed in the highest office in our land, our system of government worked. Democracy triumphed. But in the wake of that triumph something totally unforeseen occurred. Either because the Watergate revelations were so wrenching and followed on the heels of the war in Vietnam, which was replete with crimes and revelations of its own, or because Nixon was so quickly pardoned, we began to shy away from the truth. We came to equate truth with bad news and we didn’t want bad news anymore, no matter how true or vital to our health as a nation. We looked to our government to protect us from the truth”.[2]

Liars’ Nest

The syndrome was strengthened by the Iran-Contra affair. During Ronald Reagan’s second term, senior officials of the American administration, acting upon the alleged (and highly probable) approval of the President, undertook a clandestine sale of arms to the Islamic Republic of Iran. At that time Iran was at war with Iraq and was subject to a strict arms trade embargo imposed by President Carter. Having inherited from the former régime of Shah Mohammad Reza Pahlavi weaponry purchased from the US, Iran needed spare parts to make them operational again, while the US administration believed that Akbar Hashemi Rafsanjani, then Iran’s parliamentary speaker, was able to secure the release of seven Americans held hostage by Hezbollah in Lebanon.

The US illegal arms sales to Iran in 1985-86 was preceded by a mendacious diplomatic campaign in support of the embargo on arms sales to Iran. Moreover, upon the insistence of Oliver North, some funds from the arms sales to Iran were diverted to illegally fund the Contras in Nicaragua, who aimed to overthrow the legal Sandinista régime in this country. Such funding was prohibited by the congressional ruling known as the Boland Amendment. The Contras, in turn, trafficked drugs on the US territory in order to fund their activities in Nicaragua. Forced to account for the revealed crimes committed by his administration, President Reagan resorted to flagrant lies.

According to Tesich, Reagan understood that the nation did not wish to know the truth. So he lied, but in doing so he did not have to exert himself too much: “We would see only what our government wanted us to see and we saw nothing wrong with that. We liked it that way. Our government was looking after us”.[3] Eventually, the Iran-Contra affair has turned into a farce; only a few people were held accountable for it, and they were quickly exonerated. Tesich stressed that the morally-dubious silence of the silent majority took place not in the conditions of violent political oppression characteristic of a Soviet-type régime, but in a country presenting itself as a paragon of liberty. “We are rapidly becoming prototypes of a people that totalitarian monsters could only drool about in their dreams. All the dictators up to now have had to work hard at suppressing the truth. We, by our actions, are saying that this is no longer necessary, that we have acquired a spiritual mechanism that can denude truth of any significance. In a very fundamental way we, as a free people, have freely decided that we want to live in some post-truth world.”[4]

The Mendacious Foundation of Truth

Tesich’s argument suggests that a condition of well-established political liberty is taken by the people as an opportunity to disdain the very truth which is the cornerstone of their liberty in the first place. When applied to the American political culture, such a diagnosis is particularly bitter. The belief in the importance of truth in politics has always been strong in America, drawing its strength from the Christian conviction of the redemptive power of truth. It draws its force also from the teachings of the Founding Fathers inscribed in the Declaration of Independence, which proclaims “certain truths” as “self-evident”.

The importance of truth in American culture draws also its strength also from a curious story about young George Washington, promulgated for the elevation of the young until today. Allegedly, the six-year-old George found himself unable to tell a lie about a cherry tree which he cut with a hatchet he got as a gift. Confronted by his angry father, he responded: “I can’t tell a lie, Pa, you know I can’t tell a lie. I did cut it with my hatchet.” His father praised him by saying that truth-telling is “worth more than a thousand trees, though blossomed with silver, and their fruits of purest gold”. Ever since that story became popular, Washington has been consistently presented as a paragon of truthfulness. However the story, which was meant to illustrate the honesty of the first President of the United States, was a fabrication, and probably a plagiarised one too. Thus ironically, the American belief in the importance of the truth-telling as a basic principle of politics seems to have been sustained by a deliberate falsehood.[5]

Alethic Populism

Widespread lies in politics have provoked an attitude which may be called “alethic populism”. This is an adamant belief in the validity of truth and an unwavering demand that it be restored to, and respected in, political life. Alethic populism as a moralistic defence of truth is a progeny of a naïve belief in the unproblematic status of “truth”, and is a ground on which many forms of populism forage. Believing in the moral dimension of truth, alethic populists demand respect for truth, but usually only the truth they profess themselves, while at the same time seeking in it a justification for an exclusivist, and not infrequently exterminative, brand of politics.

Alethic populism lurks behind a variety of other populisms. It assumes the form of religious and racist exclusivism, aimed against those who do not believe and/or accept the truth professed by a given religious or ethnic group. A fervent belief in the absolute truth of scientific knowledge and/or the scientific method, known as scientism, belongs to the same family. Scientism is not so much an invitation to a fruitful debate about scientific truths, but rather an attempt to silence those who dare express their doubts about the Scientists. As such, scientism is actually the most serious enemy of science. One may also mention philosophical types of alethic populism. Its populist force comes from a belief that anyone who questions the existence of truth deserves the name of a relativist or a nihilist.

Alethic populism often serves as the grounds for, and justification of, various forms of political populism which, in the name of its own absolutely true view of the world, does not hesitate to resort to lies, wickedness, and violence. Alethic populism, by blatantly disregarding the complexity of the problem of truth, functions in the same way as religion, because its intervention into the process of deliberation is tantamount to putting an end to rational inquiry.[6] Far from solving the problem of post-truth, alethic populism will only exacerbate it.

_____________________

Further Reading

  • Bok, Sisella. Lying. Moral Choice in Public and Private Life. New York: Vintage Books, 1979.
  • Jay, Martin. The Virtues of Mendacity: on Lying in Politics. Charlottesville-London: University of Virginia Press, 2010.

Web Resources

_____________________
 [1] The decision of the publishers of the Oxford Dictionaries, who nominated “post-truth” as the word of the year in 2016, was announced on November 15, 2016. According to The Guardian, post-truth is “defined by the dictionary as an adjective ‘relating to or denoting circumstances in which objective facts are less influential in shaping public opinion than appeals to emotion and personal belief. Editors said that use of the term ‘post-truth’ had increased by around 2,000% in 2016 compared to the previous year. The spike in its usage occurred in the context of the EU referendum in the United Kingdom and the presidential election in the United States”; cf.: A. Flood, “‘Post-truth’ named word of the year by Oxford Dictionaries”, The Guardian, Nov. 15, 2016.
[2] Steve Tesich, “A Government of Lies,” The Nation, 6.-13. (January 1992): 12.
[3] Ibid., 12-13.
[4] Ibid., 13.
[5] The story about George Washington and the cherry tree was fabricated by Mason Locke Weems, the author Life of George Washington; with Curious Anecdotes, Equally Honorable to Himself, and Exemplary to His Young Countrymen (1800), an extremely popular biography of the first US President. The story about the cherry tree appeared only in the sixth edition of the book in 1806. Cf. Ann David, “Burying the Hatchet, Ideology in Early American Readers through the Story of George Washington and the Cherry Tree”, American Educational History Journal, Volume 43 (Number 2): 149-165. See also Martin Jay, Virtues of Mendacity (Charlottesville-London University of Virginia Press, 2010).
[6] Richard Rorty, Philosophy and Social Hope (London: Penguin Books, 1999), 171.

_____________________

Image Credits

mirrored world II © d26b73, CC BY-2.0.

Recommended Citation

Chmielewski, Adam: Post-Truth and Alethic Populism. In: Public History Weekly 6 (2018) 34, DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2018-12869.

Seit “postfaktisch” 2016 zum Wort des Jahres gewählt wurde, bewegt der Ausdruck die Gemüter. Er stellt eine ernsthafte Bedrohung des Demokratieverständnisses dar. Die häufigste – öffentliche wie theoretische – Reaktion auf diese Herausforderung ist der moralische Appell, zur Wahrheit in der Politik zurückzukehren. Statt jedoch das Problem zu lösen, vertieft eine solche Haltung es noch zusätzlich.

Was ist Postfaktizität?

“Postfaktizität“ wird in der Regel verstanden als die offensichtliche Verlogenheit von Politiker*innen, mit der diese sich die Unterstützung der Bevölkerung zu sichern versuchen.[1] Der Begründer des Konzepts, Steve Tesich, hatte jedoch etwas anderes im Sinn. Er verwendete den Begriff in seiner Analyse der US-amerikanischen Politik und Gesellschaft und wendete ihn dabei nicht auf die Unehrlichkeit von Politiker*innen, sondern auf die Indifferenz der Wähler*innen gegenüber der Wahrheit an. Er kritisierte das “Watergate Syndrom“, welches aufkam, nachdem bekannt geworden war, dass Nixon und einige seiner Kabinettsmitglieder regelrechte Gauner waren. Die Reaktion der Öffentlichkeit auf diese schmerzhafte Wahrheit rief das folgende Syndrom hervor:

“die Wahrheit setzte sich durch und ein weiteres Mal klopfte sich die stolze Nation auf die Schulter. Trotz der Verbrechen, die vom höchsten Amt des Landes verübt wurden, funktionierte unser Regierungssystem weiter. Die Demokratie siegte. Aber infolge dieses Sieges geschah etwas völlig Unvorhergesehenes. Entweder waren die Watergate-Enthüllungen zu schmerzlich, so kurz nach dem Vietnam-Krieg, der bereits von Verbrechen und Enthüllungen geprägt gewesen war, oder weil Nixon so schnell vergeben wurde, begannen wir, die Wahrheit zu fürchten. Wir begannen Wahrheit mit schlechten Nachrichten gleichzusetzen und wir wollten keine schlechten Nachrichten mehr, egal, wie wahr und zentral sie für unsere Nation wären. Wir wandten uns an unsere Regierung, damit sie uns vor der Wahrheit bewahre.“[2]

Lügennest

Verstärkt wurde dieses Syndrom von der Iran-Contra-Affäre. Während Ronald Reagans zweiter Amtszeit – und mit seiner mutmaßlichen (und sehr wahrscheinlichen) Zustimmung – betrieben ranghohe Regierungsvertreter*innen geheime Waffengeschäfte mit dem Iran. Der Iran befand sich zu der Zeit im Krieg mit dem Irak und war von Präsident Carter mit einem Waffenhandelsembargo belegt worden. Der Iran benötigte Ersatzteile für die Waffen, die der frühere Schah Mohammad Reza Pahlavi von den USA gekauft hatte, während die US-Behörden glaubten, der iranische Parlamentspräsident Ali-Akbar Haschemi Rafsandschani würde die Freilassung von sieben amerikanischen Geiseln erreichen können, die von der Hisbollah im Libanon gefangen gehalten wurden.

Die illegalen Waffengeschäfte der 1985-86er Jahre folgten einer verlogenen diplomatischen Kampagne, die das Waffenembargo gegenüber dem Iran stützte. Mehr noch, auf das Drängen Oliver Norths hin wurde ein Teil der Einnahmen aus dem Iran-Deal genutzt, um die nicaraguanische Guerilla-Bewegung der Contras zu finanzieren, die die sandinistische Regierung des Landes zu stürzen versuchte. Diese finanzielle Unterstützung stellte einen Verstoß gegen den als Boland-Amendment bekannten US-Kongressbeschluss dar. Die Contras wiederum schmuggelten Drogen in die USA, um durch deren Verkauf ihre Aktivitäten in Nicaragua zu finanzieren. Als Ronald Reagan für diese Verbrechen seiner Behörden zur Verantwortung gezogen wurde, bemühte er eine offensichtliche Lüge.

Laut Tesich hatte Reagan verstanden, dass die Nation die Wahrheit nicht würde hören wollen. Also wandte er eine Lüge an, wobei er sich dabei nicht sonderlich anstrengen musste: “Wir sahen nur, was die Regierung uns sehen ließ und wir störten uns nicht daran. Es gefiel uns. Unsere Regierung behütete uns.“[3] Mit der Zeit hat sich die Iran-Kontra-Affäre in eine Farce verwandelt. Nur wenige Personen wurden zur Verantwortung gezogen, dann aber schnell freigesprochen.

Tesich unterstreicht dabei, dass das moralisch zweifelhafte Schweigen der Mehrheit nicht durch gewalttätige politische Repressionen, wie sie für Sowjetregime typisch waren, erreicht wurde, sondern in einem Land geschah, welches sich als Paradebeispiel einer freien Gesellschaft betrachtete.

“Wir entwickeln uns rasant zu einem Typus Mensch, den sich totalitäre Monster in ihren kühnsten Träumen nicht vorgestellt haben. Alle Diktatoren mussten bisher hart arbeiten, um die Wahrheit zu unterdrücken. Wir drücken durch unser Handeln aus, dass dies nicht mehr notwendig ist, dass wir einen kognitiven Mechanismus entwickelt haben, durch den der Wahrheit jegliche Bedeutung geraubt wird. Auf eine sehr fundamentale Weise haben wir freien Menschen uns frei dazu entschieden, in einer postfaktischen Welt leben zu wollen.“[4]

Das verlogene Fundament der Wahrheit

Tesichs Thesen legen nahe, dass eine in der Gesellschaft fest etablierte politische Freiheit von den Menschen dazu genutzt wird, die Wahrheit abzulehnen, die das Fundament eben dieser Freiheit darstellt. Mit Blick auf die politische Kultur Amerikas ist diese Diagnose besonders bitter. Die Überzeugung von einer zentralen Stellung der Wahrheit im Politikgeschehen war in Amerika stets stark, aufgrund des christlichen Glaubens an die erlösende Kraft der Wahrheit und die Überlieferung der Gründungsväter, die in der amerikanischen Unabhängigkeitserklärung eine “gewisse Wahrheit“ als “selbstverständlich“ proklamierten.

Die Bedeutung der Wahrheit in der amerikanischen Kultur lässt sich auch auf eine etwas kuriose Geschichte über den jungen George Washington zurückführen, die jungen Kindern bis heute erzählt wird. Demnach soll der 6-jährige Washington nicht imstande gewesen sein, zu lügen, als er mit einer geschenkten Axt einen Kirschbaum fällte. Von seinem verärgerten Vater zur Rede gestellt, soll er geantwortet haben: “Ich kann nicht lügen, Papa, du weißt, dass ich nicht lügen kann. Ich hab ihn mit meiner Axt gefällt.“ Sein Vater lobte ihn, dass die Wahrheit “mehr wert ist als tausend Bäume und sollten sie silberne Blüten und goldene Früchte tragen“. Seit Verbreitung dieser Geschichte wurde Washington als Vorbild der Wahrheitsliebe dargestellt, obwohl die Geschichte, die die Ehrlichkeit des ersten Präsidenten der Vereinigten Staaten unterstreichen sollte, erfunden und vermutlich sogar ein Plagiat war. Und so scheint der amerikanische Glauben in die Wahrheit als politisches Fundament ironischerweise auf einer bewusst genutzten Erfindung zu beruhen.[5]

Alethischer Populismus

Die weite Verbreitung von Lügen im Politikgeschehen haben eine Haltung befördert, die man als “alethischen Populismus“ bezeichnen kann. Dies ist der unverrückbare Glaube an den Wert der Wahrheit und die unerschütterliche Forderung nach ihrer Wiederherstellung und Achtung in der Politik. Der alethische Populismus als moralische Verteidigung der Wahrheit leitet sich aus dem naiven Glauben an die Eindeutigkeit der “Wahrheit“ ab und bildet den Nährboden für viele Populismusausprägungen. Durch den Glauben an die moralische Dimension der Wahrheit fordern alethische Populisten ihre Achtung. Zumeist beziehen sie sich aber nur auf “ihre“ Wahrheit und ziehen diese als Rechtfertigung heran, um eine exklusive, oft auch vernichtende Politik zu verfolgen.

Alethischer Populismus steckt in einer Reihe anderer Populismen. Er adaptiert eine religiöse und rassistische Exklusivität und richtet sich gegen diejenigen, die die Wahrheit einer bestimmten religiösen oder ethnischen Gruppe nicht teilen und/oder akzeptieren. Der verbissene Glaube an die absolute Wahrheit der Wissenschaft und/oder wissenschaftlicher Methoden, der Szientizismus, gehört ebenso dazu. Szientismus fördert keinen gewinnbringenden Austausch über wissenschaftliche Wahrheiten, sondern ist der Versuch, diejenigen zum Schweigen zu bringen, die sich trauen, Wissenschaftler*innen infrage zu stellen. So gesehen ist der Szientismus der größte Gegner der Wissenschaft. Es lassen sich auch die philosophischen Ausformungen des alethischen Populismus anführen. Ihre populistische Suggestivkraft erwächst aus dem Glauben, dass jede*r, der/die die Existenz einer Wahrheit infrage stellt, als Relativist*in oder Nihilist*in zu bezeichnen sei.

Alethischer Populismus dient oft als Grundlage und Begründung unterschiedlicher politischer Populismen, die im Namen ihrer eigenen absolut wahren Weltsicht nicht vor Lügen, Boshaftigkeit und Gewalt zurückschrecken. Indem er die Komplexität von “Wahrheit“ schlicht missachtet, funktioniert der alethische Populismus wie eine Religion. Der Eingriff in den Denkprozess kommt der Unterbindung rationalen Denkens gleich.[6] Statt das Problem der Postfaktizität zu lösen, wird der alethische Populismus es nur verstärken.

_____________________

Literaturhinweise

  • Bok, Sisella. Lying. Moral Choice in Public and Private Life. New York: Vintage Books, 1979.
  • Jay, Martin. The Virtues of Mendacity: on Lying in Politics. Charlottesville-London: University of Virginia Press, 2010.

Webressourcen

_____________________
 [1] Die Entscheidung der Herausgeber des Oxford Dictionary, die „postfaktisch” zum Wort des Jahres 2016 nominierten, wurde am 15.11.2016 bekannt gegeben. Laut The Guardian wird postfaktisch „vom Wörterbuch als ein Adjektiv definiert, welches sich auf Umstände bezieht oder diese beschreibt, unter denen objektive Fakten weniger Einfluss auf die öffentliche Meinung haben als der Appell an Emotionen und persönliche Vorstellungen. Die Herausgeber gaben an, die Nutzung des Begriffs „postfaktisch“ sei 2016 gegenüber den Vorjahren um 2.000 % gestiegen. Das Hoch sei rund um das britische EU-Referendum und die Präsidentschaftswahlen in den Vereinigten Staaten zu verzeichnen gewesen. Vgl.: A. Flood, “‘Post-truth’ named word of the year by Oxford Dictionaries”, The Guardian, Nov. 15, 2016.
[2] Steve Tesich, “A Government of Lies,” The Nation, 6.-13. (January 1992): 12.
[3] Ibid., 12-13.
[4] Ibid., 13.
[5] Die Geschichte über George Washington und den Kirschbaum wurde von Mason Locke Weems erfunden, dem Autor von Life of George Washington; with Curious Anecdotes, Equally Honorable to Himself, and Exemplary to His Young Countrymen (1800), einer äußerst beliebten Biografie des ersten Präsidenten der Vereinigten Staaten. Die Geschichte vom Kirschbaum erscheint nur in der 6. Auflage der Biografie von 1806. Siehe Ann David, “Burying the Hatchet, Ideology in Early American Readers through the Story of George Washington and the Cherry Tree”, American Educational History Journal, Vol. 43 (Nr. 2): 149-165. Siehe auch Martin Jay, Virtues of Mendacity (Charlottesville-London University of Virginia Press, 2010).
[6] Richard Rorty, Philosophy and Social Hope (London: Penguin Books, 1999), 171.

_____________________

Abbildungsnachweis

mirrored world II © d26b73, CC BY-2.0.

Übersetzung

Maria Albers (maria.albers /at/ hotmail.de)

Empfohlene Zitierweise

Chmielewski, Adam: Post-Truth and Alethic Populism. In: Public History Weekly 6 (2018) 34, DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2018-12869.

Copyright (c) 2018 by De Gruyter Oldenbourg and the author, all rights reserved. This work may be copied and redistributed for non-commercial, educational purposes, if permission is granted by the author and usage right holders. For permission please contact the editor-in-chief (see here). All articles are reliably referenced via a DOI, which includes all comments that are considered an integral part of the publication

The assessments in this article reflect only the perspective of the author. PHW considers itself as a pluralistic debate journal, contributions to discussions are very welcome. Please note our commentary guidelines (https://public-history-weekly.degruyter.com/contribute/).


Categories: 6 (2018) 34
DOI: dx.doi.org/10.1515/phw-2018-12869

Tags: , ,

Pin It on Pinterest